Pan Lodowego Ogrodu

Pół roku temu pojawił się projekt „Pana Lodowego Ogrodu”.
Zrobiło się o nim głośno.
Poszedłem do sprawy sceptycznie. Nie znam książki, nie znam autora (w Enclave nie grałem), nie znam zasad. Cena kosmiczna, jak na kupowanie gry w ciemno – znając tylko komponenty i lekki zarys mechaniki.
Ostatniego dnia akcji pomyślałem „Raz kozie śmierć” i grę kupiłem.

Nie żałuję.
Książki też kupiłem – wszak trzeba poznać fabułę przed zagraniem.
Również nie żałuję.

Czytaj dalej